Nasz Patron
Kardynał Stefan Wyszyński urodził się 3 sierpnia w 1901 roku w Zuzeli nad Bugiem, jako drugie dziecko Stanisława i Julianny Wyszyńskich. Dorastał w otoczeniu głęboko religijnym. W 1910 rodzina przeniosła się do Andrzejewa. W latach 1912-1915 uczył się w Gimnazjum im. Wojciecha Górskiego w Warszawie. Z powodu wojny, dalszą naukę kontynuował w gimnazjum łomżyńskim. W latach 1017-1920 był uczeniem liceum włocławskiego im. Piusa X (Niższe Seminarium Duchowne). W latach 1920-1924 był klerykiem Wyższego Seminarium Duchownego we Włocławku. Święcenia kapłańskie otrzymał w dniu 3 sierpnia 1924, z rąk biskupa Wojciecha Owczarka.
W latach 1925-1929 studiował na Wydziale Prawa Kanonicznego Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, który ukończył z doktoratem na temat „Prawa rodziny, Kościoła i państwa do szkoły”. Od 1932 pełnił obowiązki redaktora naczelnego miesięcznika włocławskiego „Ateneum Kapłańskie”, kierując jednocześnie Sodalicją Mariańską, prowadził tzw. Chrześcijański Uniwersytet Robotniczy i działalność społeczno-oświatową w chrześcijańskich związkach zawodowych. Po wybuchu II wojny światowej z polecenia bpa Michała Kozala ukrywał się przed gestapo. W okresie powstania warszawskiego pełnił obowiązki kapelana Grupy AK Kampinos (działającej m.in. w Laskach), oraz szpitala powstańczego pod pseudonimem Radwan III.Po zakończeniu wojny wrócił do Włocławka, gdzie reorganizował seminarium duchowne i pełnił obowiązki rektora - od marca 1945r. W sierpniu, tego samego roku, został mianowany kanonikiem kapituły katedralnej włocławskiej. Rozpoczął wydawanie pisma diecezjalnego „Ład Boży”. 4 III 1946r. papież Pius XII mianował go biskupem lubelskim. Święcenia biskupie otrzymał z rąk Augusta kardynała Hlonda, prymasa Polski, na Jasnej Górze – 12V 1946r. W swoim herbie biskupim umieścił słowa: Soli Deo tzn. Jedynemu Bogu (Tylko Bogu). Służba Bogu samemu przez Maryję była widoczna w jego całym życiu.
W listopadzie 1948 r. ks. Biskup Stefan Wyszyński wyjechał na konsystorz do Rzymu, gdzie z okazji uroczystości Pięciu Polskich Braci Męczenników, Ojciec Święty Pius XII mianował go arcybiskupem gnieźnieńskim i warszawskim, a tym samym Prymasem Polski. Bulla nominacyjna została podpisana 16 XI 1948 roku w uroczystość Matki Boskiej Ostrobramskiej. Dnia 12 I 1953r. na konsystorzu w Watykanie Papież ogłosił go kardynałem. Nie mógł jednak pojechać do Rzymu, by odebrać kardynalskie insygnia, ponieważ władze PRL-u odmówiły mu paszportu (czasy prześladowań Kościoła). Jako jedyny polski kardynał brał udział w czterech konklawe (w 1958 i 1963 jako jedyny przedstawiciel Europy Wschodniej).
Ksiądz Prymas Wyszyński podjął służbę Kościołowi w Polsce w czasach wyjątkowo trudnych i ciężkich. Od początku, wobec nowej sytuacji ustrojowej i politycznej dostrzegał palącą potrzebę znalezienia modus vivendi Kościoła w naszej Ojczyźnie. Przewidując trafnie dalszy rozwój wydarzeń w kraju i na świecie, wybrał drogę „porozumienia” z rządem PRL-u. Wobec braku konstytucji 14 kwietnia 1950 zmuszony został podpisać porozumienie z władzami komunistycznymi w imieniu Episkopatu Polski w zamian za zagwarantowane nauczania religii w szkołach i funkcjonowanie KUL-u. Była to jedyna deklaracja prawna określająca sytuację Kościoła w Polsce. Władze komunistyczne nie zamierzały jednak dotrzymać swych zobowiązań.
We wczesnych latach pięćdziesiątych, w okresie napięć między państwem a Kościołem, polityka władz PRL, zależnych od ZSRR, zmierzała do złamania opozycji i wszelkich niezależnych instytucji, z których jedyną pozostał Kościół katolicki na czele z Prymasem. Sprawą zajęło się Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego. Aresztowano go 25 września 1953 w ramach represji komunistów wobec Kościoła katolickiego. Więziony był w Rywałdzie k. Grudziądza, Stoczku Warmińskim, Prudniku Śląskim oraz w Komańczy. Wyszyński zdawał sobie sprawę, że nie obroni Kościoła i wiary bez nadprzyrodzonej mocy, która będzie wymagała z jego strony czynów zdolnych poderwać i zaangażować cały naród.
Internowany Kardynał Wyszyński napisał tekst Ślubów Jasnogórskich, które zostały ogłoszone w dniu 16 V 1956r. Śluby Jasnogórskie były odnowieniem królewskich ślubów lwowskich Jana Kazimierza w ich trzechsetną rocznicę. Zostały złożone przez Episkopat Polski wraz z milionową rzeszą wiernych na Jasnej Górze 26 VIII 1956. Prymas składał je o tej samej godzinie w Komańczy.
Śluby Jasnogórskie to szczytowy punkt maryjnej drogi Prymasa Tysiąclecia – drogi, która wśród cierpień osobistych i całego narodu prowadziła do zawierzenia, poddania w niewolę miłości Maryi całej Polski i wszystkich jej synów, gdziekolwiek żyją na świecie.
W połowie marca 1981 ujawniła się w jego organizmie choroba nowotworowa. Mimo starań lekarzy nie dało się zahamować jej rozwoju. 22 maja 1981 wystąpił publicznie ostatni raz, otwierając obrady Rady Głównej Episkopatu Polski.
Zmarł 28 maja 1981r. o godz. 4.40, w uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego. Na pogrzeb Stefana kardynała Wyszyńskiego w Warszawie 31 maja przybyło tysiące ludzi. Przyszli wierzący i niewierzący. Był to prawdziwie królewski pogrzeb, wyrażający szacunek i cześć dla Prymasa Tysiąclecia, którego nazywano ojcem Narodu. W 1986 roku rozpoczął się proces kanonizacyjny Sługi Bożego Kardynała Stefana Wyszyńskiego.
Duchowe dziedzictwo Prymasa Tysiąclecia jest bardzo bogate. Warto jeszcze raz sięgnąć i przypomnieć sobie choćby niektóre jego powiedzenia, wezwania i modlitwy:
- Życzliwe spojrzenie i uśmiech nieraz więcej znaczą niż udana rozmowa.
- Z drobiazgów życiowych, wykonanych wielkim sercem powstaje wielkość człowieka.
- Człowiek jest arcydziełem Bożym, w którym miłość i mądrość wypowiedziały się najpełniej.
- Człowiek ujawnia swoją osobowość w sposobie traktowania innych.
- Miłość świadczona innym jest największym dobrodziejstwem dla nas samych, którzy zdobywamy się na okazywanie miłości.
- Najważniejsze jest zwycięstwo nad małym, czymś niesłychanie małym, - nad sobą.
- Należy w sobie dostrzec pozytywne wartości, bo nawet w najgorszym z nas jest jeszcze ślad Bożej dobroci.
- Nie można brnąć bezkrytycznie w tzw. nowoczesność, bo ona jest pełna fałszu i bierze ludzi w niewolę.
- Nie musisz wszystkiego rozumieć, wystarczy, że wszystko, co Bóg daje, kochasz.
- Nie wystarczy urodzić się człowiekiem, trzeba być człowiekiem.
- Nienawiść można uleczyć tylko miłością.
- Od siebie trzeba wymagać najwięcej.
- Przestańmy nareszcie kręcić się wokół siebie, a pomyślmy o niesieniu pomocy innym.
- To jest prawdziwa przyjaźń – osłaniać innych nawet kosztem siebie.
- We wszystkim tym, co zdarza się w życiu człowieka, trzeba odczytać ślady miłości Boga. Wtedy do serca wkroczy radość.
- Człowiek, który nie lubi i nie umie przebaczać, jest największym wrogiem samego siebie.
- Pieniądz jest znikomy, a miłość trwa.
- Jeśli cokolwiek warto na świecie czynić, to tylko jedno – miłować.
- Ludzie mówią – „czas to pieniądz”. Ja mówię inaczej – „czas to miłość”.
- Naród ma prawo do własnego języka, nie zniekształconego i nie pobrudzonego przez naloty śmierci...
- Wielkie sprawy powstają w ciszy i skupieniu. Musimy uczyć się sztuki milczenia i skupienia.
/opracowały: A.Górska, J.Srebrny/